W tym miesiącu przez moje ręce przewinęło się kilka ciekawych książek, a chcę tu wspomnieć o trzech.
Europejka Manueli Gretkowskiej zachwyciła mnie swoją błyskotliwością. Pisana w formie dziennika, zawiera w sobie wiele życiowych mądrości sformułowanych w taki sposób, na jaki człowiek by nie wpadł. Uśmiałam się, porozważałam i nawet wzruszyłam przy fragmentach dotyczących jej córeczki.
Ocalona by mówić -
Immaculée Ilibagiza, Erwin Steve - niezwykła. Wpadamy w sam środek rwandyjskiego piekła i razem z bohaterką wierzymy, że uda się jej przetrwać. Momentami przerażające, momentami nieprawdopodobne. Przeczytana w mgnieniu oka.
Jeszcze żyję... Joanny Tlałki-Stovrag również przeczytałam bardzo szybko. Działające na wyobraźnię opisy Sarajewa sprzed wojny, a później uczestnictwo w wyścigu miłości z czasem i śmiercią.
Polecam.
poniedziałek, 25 lutego 2013
piątek, 15 lutego 2013
Fioletowy.
Kolejny chustecznik, tym razem zamówiony. Ułatwia to sprawę, gdy odbiorca określi swój kolor i wzór, a ja mogę oddać się poszukiwaniu odpowiednich serwetek :)
W podziękowaniu dostałam śliczne papiery do decu, a przed chwilą wróciłam myślami z forum i chyba zaraz pójdę malować próbnik, by wypróbować i papier, i nową metodę ozdabiania... :)
W podziękowaniu dostałam śliczne papiery do decu, a przed chwilą wróciłam myślami z forum i chyba zaraz pójdę malować próbnik, by wypróbować i papier, i nową metodę ozdabiania... :)
Etykiety:
Chusteczniki,
Decoupage,
Rękodzieło
niedziela, 10 lutego 2013
Chusteczniki.
Mają to do siebie, że wszyscy chcą je mieć. Więc kleję i maluję - dla Mamy, Kuzynki, Babci czy koleżanki.
Fajnie tak ubrać pudełko chusteczek i wkomponować w wystrój mieszkania, pokoju czy kuchni.
Fajnie tak ubrać pudełko chusteczek i wkomponować w wystrój mieszkania, pokoju czy kuchni.
Etykiety:
Chusteczniki,
Decoupage,
Rękodzieło
środa, 6 lutego 2013
Podkładki.
Gdy kupiliśmy stolik do salonu, od razu się w nim zakochałam. Duży, solidny, ciemny. Aż żal stawiać na nim szklanki czy kubki z ciepłymi napojami. Myślę sobie - zrobię podkładki!
Dużo czasu zajęło mi znalezienie takiego wzoru serwetek, który by mnie zadowolił, a jak już serwetki zakupiłam, od razu zaczęłam kleić. Postawiłam na metodę z użyciem żelazka, wciąż muszę nad nią popracować, ale efekt jaki uzyskałam, w pełni mnie zadowala. Póki co, spód podkładek jest surowy, nie wiem, jak reagowałby lakier w kontakcie z blatem, gdy wierzch grzeje kubek, wiem tylko że kubek się mi lekko przykleił do podkładki, ale to szczegół :P
Na zdjęciu możecie zobaczyć mój ukochany kubek z zebrą, kupiony dawno temu w sklepie FLO. za jakiegoś piątaka. Mąż ma taki sam, a inną sprawą jest to, że wszystkim naszym kubkom mogłabym poświęcić osobny wpis :)
Dużo czasu zajęło mi znalezienie takiego wzoru serwetek, który by mnie zadowolił, a jak już serwetki zakupiłam, od razu zaczęłam kleić. Postawiłam na metodę z użyciem żelazka, wciąż muszę nad nią popracować, ale efekt jaki uzyskałam, w pełni mnie zadowala. Póki co, spód podkładek jest surowy, nie wiem, jak reagowałby lakier w kontakcie z blatem, gdy wierzch grzeje kubek, wiem tylko że kubek się mi lekko przykleił do podkładki, ale to szczegół :P
Na zdjęciu możecie zobaczyć mój ukochany kubek z zebrą, kupiony dawno temu w sklepie FLO. za jakiegoś piątaka. Mąż ma taki sam, a inną sprawą jest to, że wszystkim naszym kubkom mogłabym poświęcić osobny wpis :)
poniedziałek, 4 lutego 2013
Herbaciarki.
Zaległe herbaciarki, zrobione w ramach gwiazdkowych prezentów dla rodzeństwa mojego Męża. Pierwszy raz robiłam herbaciarki, więc nieco niedociągnięć jest, mimo to jestem z siebie zadowolona :)
Etykiety:
Decoupage,
Herbaciarki,
Rękodzieło
Subskrybuj:
Posty (Atom)