Bardzo długo mnie tutaj nie było. Mój laptop odmówił posłuszeństwa, bez żadnych ostrzeżeń - a że pamięć mam dobrą, ale krótką, nie umiałam przypomnieć sobie hasła do bloggera.
Wreszcie po milionie prób - wracam!
Po spisywaniu pogody od św. Łucji stwierdzam, że nijak nie ma się do rzeczywistości - styczeń miał być ładny, a jest pochmurny, rozkapryszony i pomieszany. Najpierw była wiosna zimą, potem faktycznie zima, następnie padał deszcz by wszystkie powierzchnie płaskie zamienić w lodowiska. I ten brak słońca!
Niecierpliwie czekam na wiosnę!
Oj ja też, potrzebuję słońca i to już, a nie za parę miesięcy...:)
OdpowiedzUsuń