Dawno po świętach, a ja z taką pracą...
Szczerze pisząc, nie mam czasu. A może go i mam, ale spędzam go inaczej niż na blogu.
Wiosna, choć ostatnio deszczowa, przyszła a co za tym idzie - wychodzimy do ogrodu, który wymaga czasu. I spacery się trafiają, i pochłania mnie czytanie książek czy pichcenie, ogólnie dużo zajęć, rękodzieło kuleje - coś tam tworzę, ale baaaardzo powoli.
Przy moim Synku nie mam szans na zbyt duże działania rękodzielnicze, to też fakt. Z tego wszystkiego chyba jakieś wypalenie twórcze mnie dopadło.
Zresztą, chyba nie tylko twórcze.
Do zobaczenia zaś!