"Alibi na szczęście" wpadło mi w ręce przypadkiem - jako że rzadko odwiedzam bibliotekę powiatową, staram się zawsze brać stamtąd coś grubszego. Ta książka zachęcała okładką i grubością, a treść, jaką w niej odnalazłam, okazała się niezwykle pokrzepiająca. Czytałam, czytałam i nie umiałam przestać. Wzruszałam się i śmiałam, niecierpliwie przewracając strony. A gdy skończyłam, z radością odkryłam, że Anna Ficner - Ogonowska stworzyła kontynuację losów Hanki i Dominiki. Nie czekając na książkę, wyszperałam w sieci e-booka i pochłaniałam z zachłannością tom drugi, zatytułowany "Krok do szczęścia". To było wczesną wiosną, a niedawno odnalazłam w sieci trzecią część - "Zgodę na szczęście". I znów strony uciekały w zastraszającym tempie, a po przeczytaniu wciąż czuję niedosyt - zżyłam się z bohaterami książki, a koniec opowieści pozostawia możliwość kontynuacji, więc może kiedyś doczekamy się kolejnej części.
Ogólnie - literatura wybitnie kobieca, uczuciowa, refleksyjna, pisana w niezwykle obrazowy sposób - raj dla wyobraźni :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój czas poświęcony mojemu wpisowi :)