Przede wszystkim musiałam go skleić, bo kartki odkleiły się od grzbietu, a potem korzystając z otrzymanych w prezencie papierów, serwetkowego motywu babeczki i innych drobiazgów wygrzebanych w moim przydasiowym pudle powstała nowa wersja mojej książki kucharskiej :) Jak na pierwszy raz w tej technice to chyba nie jest źle ;)
Tak było -
A tak jest -
W związku z tym, że jest to praca z typu przed i po, zgłaszam ją na wyzwanie w Galerii Rae -
piękny zeszyt:)
OdpowiedzUsuńAsiu jak na pierwszy raz super praca
OdpowiedzUsuńWyszło Ci bardzo, bardzo smakowicie :D
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam bardzo :) :)
OdpowiedzUsuńJest dobrze :) Bardzo apetyczne, babeczka urocza i jeszcze te maleńkie sztućce :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny efekt końcowy :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny notes. Na pewno wiele lat posłuży! A może nawet przejdzie na następne pokolenia? Miałam dokładnie ten sam problem, a przepisywanie wszystkiego do nowego notesu mnie przerastało. Załączam link do mojego rozwiązania http://powolusku.blogspot.com/2013/09/notes-kuchenny-w-nowej-oprawie.html
OdpowiedzUsuńElegancko się teraz prezentuje :)
OdpowiedzUsuńSama bym tak chciala. Zaplenie gotuje i pieke. mam tze kulinarnego bloga :) Dziekluje za wyroznienie mojego bloga nagroda "Liebster blog" :)
OdpowiedzUsuń