Zepsułam Mężowi śniadaniówkę, więc musiałam mu kupić nową. Ale kupienie odpowiedniego pudełka wcale nie było takie łatwe - albo za małe, albo za kolorowe, albo zbyt przekombinowane w formie. Wreszcie znalazłam - piękne, zielone, pojemne, proste i ... z dziewczynką na wierzchu :P
Szybka decyzja - się zdekupażuje :P
No i zdekupażowałam. Zobaczymy, na ile będzie to trwałe ;)
świetny pomysł i efekt końcowy:)
OdpowiedzUsuńoj tam oj tam:) jakby nie mógł z różową dziewczynką chodzić:D żartuje, super efekt, pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:) :) Od bidy by mógł, ale co by sobie koledzy pomyśleli ;)
UsuńTeż uwielbiam takie szybkie akcje. Stare, nie potrzebne itp. rach, ciach i już ładne coś ;) Pozdrawiam i dziękuję za komentarz u mnie na blogu ;)
OdpowiedzUsuńTo jest największa frajda w rękodziele - dawanie nowego oblicza starym rzeczom :)
UsuńSuper pomysł, a efekt pierwsza klasa :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł!!!! Świetnie wygląda nowa śniadaniówka. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńsuper jest jednak to prawda jak się trochę pomyśli i są efekty
OdpowiedzUsuń:) :) główka pracuje ;)
UsuńFajnie wyszło a jakby się okazało niezbyt trwałe to zawsze można zrobić nowe :)
OdpowiedzUsuń