Dzień dobry!
Mało u mnie postów kulinarnych, postanowiłam więc robić comiesięczne kulinarne podsumowanie - oczywiście to nie będzie wszystko, co jedliśmy, bo nie zawsze mam czas i "głowę" na zrobienie zdjęcia :)
Część tych zdjęć można było zobaczyć na facebooku, ale nie zamieszczam tam wszystkiego.
Koktajli czas dalszy - tutaj mamy jogurt naturalny i zblendowane wiśnie - pysznie było.
Wiśnie na tapecie, czyli proste ciasto jogurtowe z owocami i koktajl wiśniowy, oczywiście pyszny :)
Upiekłam też rogaliki - na śniadanie były jak znalazł. Przepis znalazłam TU.
Wracając do wiśni... Tutaj mamy wiśnie w galaretce, to pozostałość masy do torciku wiśniowego, który na zdjęcia się nie załapał - "wyszedł" za jednym zamachem na rodzinnej posiadówie :)
Kiedyś nie przepadałam za kluskami z mięsem... Pokochałam je, odkąd robię je sama w domu, smakują wybornie, te sklepowe to się mogą schować :P
Kolejny koktajl jagodowo - malinowy, taki smak lata to ja kocham :)
Miałam raz kostkę sera białego i brak pomysłu na obiad. Po przekopaniu głowy w poszukiwaniu przepisu umyśliłam sobie "ruską tartę", czyli tartę z nadzieniem a'la pierogi ruskie. Ugotowane ziemniaki, cebulka, ser, jajo i śmietana, wszystko doprawione - smakowało pysznie i było bardzo sycące.
Babka kukurydziana. Obłędna. Polewa sklepowa. Całość pyyyycha :)
Skoro była mowa o jagodach, nie mogło zabraknąć ciasta z tymi owocami. Przepis bazowy ma w składzie wiśnie, ale z jagodami też jest pysznie, można pominąć w przepisie bułkę tartą, chyba, że mamy mocno soczyste owoce, co w przypadku jagód nie zdarza się często.
Słowo na koniec - blog czekają zmiany w treści, niestety dekupażu będzie coraz mniej, jak będzie z resztą moich rękodzielniczych prób to się okaże, na razie siedzę w pracowni i dłubię "na zapas". Stąd mój pomysł na takie posty - kuchnia, wróci też denkowanie kosmetyków, zobaczymy, co pokaże się jeszcze.
Kto jeszcze nie wie, ten się dowie.
Za dwa miesiące zostanę Mamą :)
Same pyszności pokazałaś, aż ślinka cieknie :DDD Trzymam kciuki za przyszła mamę, szybkiego i lekkiego porodu życzę :DDD
OdpowiedzUsuńJak dla mnie numer jeden koktajl jagodowo-malinowy bo tez przyrządzałam w tym roku i ginął chwila moment, lub sorbet malinowo-jagodowy z lodami aż ślinka cieknie. Co do kluchów-jasne że własne lepsze tylko nie zawsze się chce zrobić, ale jak już powstaną to wszystkim uszy się trzęsą z apetytu. Lekkiego porodu życzę i abyś szybko wróciła do domku z dzidziusiem-aby cieszyć się macierzyństwem w domowym zaciszu:-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńale smakowicie :)) No to ja nie wiedzialam, gratuluje juz teraz serdecznie :) Powiem szczerze, ze po urodzeniu drugiego synka mialam spora przerwe w robotkowaniu, a w gotowaniu nie ;)
OdpowiedzUsuńgratuluję, łał, ale nowina
OdpowiedzUsuńGratulacje :) Bycie mamą to coś szczególnego dlatego życzę dużo siły i cierpliwości bo miłości i radości na pewno Ci nie zabraknie :) Lekkiego rozwiązania
OdpowiedzUsuńKochana gratuluję!!!!!
OdpowiedzUsuńTeraz dopiero się chwalisz!!!!????
A tymi wypiekami to niezłego smaka zrobiłaś!!!
Masz rację Asiu, życie przewróci Ci się do góry nogami... I będzie tak cudownie !
OdpowiedzUsuńwidzę, że mamy podobne upodobania kulinarne
OdpowiedzUsuńAle smacznie pochłonęłam bym to i owo a reszty też bym popróbowała :)
OdpowiedzUsuńOch ... Asiu pomyślnego rozwiązania czekam na kolejnego skarbka blogowego ;)
pozdrawiam
Apetycznie wszystko wygląda!!!
OdpowiedzUsuńMatko ale pyszności uwielbiam ciasta z owocami mmmm:) szczęśliwego rozwiązania :)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem Kochana, już trzymam kciuki za Was:) A takich postów to nie pokazuj, bo ja jestem na diecie, litości!!!:)
OdpowiedzUsuńPyszności :) Ostatnio sporo eksperymentuję w kuchni, ale jakoś nie mogę się zebrać za robienie zdjęć ;) Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńjesssuu..... jakie to wszystko musi byc pyszniutkie *.*
OdpowiedzUsuńZaczęłabym od jogurtu naturalnego z wiśniami :-) W każdym razie zgłodniałam, idę po drugie śniadanie. Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńJa to się zawsze ślinię do twoich pyszności na fb :D
OdpowiedzUsuńI mam nadzieje że ich nie zabraknie po rozwiązaniu ;)
Trzymam kciuki za spokojne rozwiązanie i czekam na wieści ;)